Black Friday to najbardziej znane „święto” dla każdego łowcy promocji, które przypada na ostatni piątek listopada. Jednak zanim poddamy się szału zakupowemu, warto dokładnie przeanalizować, czy oferowana cena na pewno jest promocyjna. Zapytacie, jak to możliwe? Przecież wszystko jest podane, niczym czarno na białym. Nic bardziej mylnego! Sprzedawcy często manipulują cenami na długo przed promocyjnym piątkiem, by jedynie stworzyć pozór atrakcyjniejszej oferty.
Przykłady pozornie atrakcyjnych ofert
Wystarczy tak naprawdę przeprowadzić analizę na wybranym przykładzie, dajmy na to – telefonie komórkowym. Na portalu Allegro należy wpisać jego nazwę, wybrać sprzedawcę, który bierze udział w akcji na Black Friday. Wówczas obok produktów w jego ofercie znajduje się stosowany znacznik. Najczęściej obniżka na pierwszy rzut oka jest bardzo atrakcyjna, ale nie powinno nas to zmylić. Aby przekonać się o rzetelności sprzedawcy, wystarczy ten sam produkt wyszukać na jednej z porównywarek cen. Znajdują się tam zakładki obrazujące historię zmian ceny konkretnego produktu, jeżeli zauważa się jej duży wzrost tuż przed dniem ogólnopolskich promocji – mamy do czynienia z nierzetelnym sprzedawcą. Jest to wówczas jedynie pozorna oszczędność, na którą z pewnością nabierze się wiele nieświadomych osób.
Black Friday, a rozwaga
Wszystkiemu winne są oczywiście wszechobecne reklamy, które całymi dniami tworzą zapowiedzi największej promocji roku. W tym dniu wskazana jest przede wszystkim rozwaga i nie zdawanie się na impulsy podczas wizyty w sklepie. Łatwo stracić głowę i kontrolę nad wydatkami, gdy z każdej strony otaczają nas teoretycznie korzystne dla naszego portfela okazje. Oczywiście nie można wszystkich sprzedawców ocenić negatywnie, z pewnością znajdą się bowiem tacy, którzy są uczciwi. Z pewnością bardzo im się to opłaci, ponieważ rzetelność jest zawsze mile widziana. Potrafi wrócić w postaci zainteresowania klientów w późniejszym, przedświątecznym czasie, kiedy przychodzi czas na organizowanie prezentów dla najbliższych.
